Łowcy płomienia




Dzień dobry :)

W związku z pandemią nie mam zbyt dużo czasu na czytanie, dlatego moje recenzje tak rzadko pojawiają się na blogu. Niestety praca zdalna, nauczanie domowe dwójki dzieci, prace domowe i czytanie nie idą ze sobą w parze.
Pomimo tego w ostatnim tygodniu udało mi się przeczytać dość pokaźną książkę :) Mowa tu o "Łowcach płomienia" Hafsah Faizal. To kolejna już przeczytana przeze mnie książka z gatunku fantastyki i kolejna całkiem udane.

Bohaterką jest 18-letnia Zafira, Łowczyni, ukrywająca swoją tożsamość pod płaszczem z wielkim kapturem. Jest jedyną osobą, która potrafi wejść do lasu Arz i wyjść z niego bez szwanku. Dzięki temu jest źródłem pożywienia dla całej swojej wioski. Pewnego dnia spotyka Srebrną Wiedźmę, która prosi ją o wykonanie prawie niemożliwego zadania. Zafira ma odnaleźć zaginiony artefakt, który przywróci magię w królestwie i uwolni ludzi od przeklętego lasu. Ta podróż będzie dla Zafiry nie tylko podróżą po artefakt, ale również podróżą do swojego wnętrza i odnalezienia siły, aby przeciwstawić się panującym w królestwie przekonaniom. W tym trudnym zadaniu Zafira będzie mieć pomoc. Dołączą bowiem do niej przedstawiciele z każdego z pozostałych królestw, a więc osoby kompletnie od siebie różne, obarczone swoimi przekonaniami i uprzedzeniami.

Zacznę może od plusów książki.
Niewątpliwie jej ogromną zaletą jest umiejscowienie historii. Akcja dzieje się w fantastycznym królestwie Arawiya, a cała historia nawiązuje do arabskich wierzeń i legend. Bardzo lubię, gdy książki przygodowe dzieją się właśnie w blisko- lub dalekowschodnich realiach, stąd chęć sięgnięcia po tę książkę.
Kolejną zaletą są bohaterowie - pełnokrwiści i charakterni, których można polubić lub nie, ale którzy nie pozostawiają nikogo obojętnym. Pochodzą z różnych kalifatów i środowisk, dzieli ich wiele, ale okazuje się, że potrafią zjednoczyć się wtedy, kiedy jest to potrzebne. Wśród nich mamy przede wszystkim Nasira, Księcia Śmierci, wyszkolonego zabójcę. Jest on dość dramatyczną postacią, jego przeszłość ani teraźniejszość nie należą do łatwych ani przyjemnych, a znaki tego nosi nie tylko w sercu, ale też na ciele. Drugą ważną męską postacią jest Altair, generał Nasira, który jest jego całkowitym przeciwieństwem. Jest nonszalancki, czarujący i świadomy swojego uroku. Jest jasnym punktem całej tej zbieraniny, która towarzyszy Zafirze.
Między bohaterami iskrzy aż miło. I dobrze, bo inaczej byłoby nudno.
Co do wątku romansowego to też go tutaj mamy :) Szczerze mówiąc miałam ochotę na mały trójkąt, ale szybko okazało się, że takowego nie będzie. Jesteśmy zatem świadkami, jak między Nasirem a Zafirą rodzi się, właściwie zakazane, uczucie, które nie może się dobrze skończyć. Oboje są twardzi i niezależni, więc nie ma tu wybuchu wielkiego uczucia, ale początkowe pożądanie, zaczyna zamieniać się w coś głębszego.

A teraz jeśli chodzi o zarzuty.
Niestety, ale historia się wlecze... Pierwsze 100-150 stron to tak naprawdę wprowadzenie w całą historię. Przedstawienie realiów świata, kalifatów, bohaterów. Czasami miałam problem żeby wszystko połapać, ale w końcu się udało.
Niestety tej przygody nie ma aż tak wiele również wtedy, gdy Zafira wyrusza na poszukiwania artefaktu. Są walki, pułapki i niebezpieczeństwa, ale chyba nie aż tyle, jak można byłoby oczekiwać. Dopiero w końcówce akcja nabiera tempa i trzyma w napięciu do samego końca.

Czy polecam? Myślę, że tak. Uważam, że całkiem miło spędziłam czas czytając tę książkę. Czy przeczytam kolejny tom? Na pewno. Zdecydowanie chcę wiedzieć, co będzie dalej.

Moja ocena to mocne 7/10 :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Maybe now

Księga wszystkich dusz

Gabriel's promise