Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

Ostatnie zlecenie

Obraz
Dzień dobry w niedzielny poranek! "Ostanie zlecenie" Katarzyny Wilk, to kolejna książka, którą mam możliwość przeczytania i zrecenzowania jeszcze przed premierą. Po debiuty, szczególnie polskich autorek, sięgam bardzo bardzo rzadko. Szczególnie teraz, kiedy większość takich książek to książki autorek Wattpadowych albo dziejących się w "mafijnych" kręgach. Tak ten cudzysłów jest celowy, ponieważ większość z nich z mafią nie ma za wiele wspólnego. Jednak dla tej książki zrobiłam wyjątek. Zaintrygowała mnie przede wszystkim fabuła - uwodzicielka i jej ostatnie zlecenie. Co może z tego wyniknąć? Zapraszam na recenzję :) Krótko o fabule: Dominika Werner, 34-latka, zajmuje się zawodowo uwodzeniem mężczyzn i testowaniem ich wierności, a raczej zbieraniem dowodów ich niewierności. Jak sama twierdzi, nie ma na świecie mężczyzny, który byłby w stanie oprzeć się jej wdziękom oraz charyzmie. Obsesyjnie dba o ciało i strój, dobierając wszystkie niezwykle starannie do pr

Test na miłość

Obraz
Witajcie! :) Ostatnich kilka dni spędziłam przy lekturze książki "Test na miłość" Helen Hoang. Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, chociaż wiem, że w zeszłym roku w Polsce ukazała się jej debiutancka powieść. I muszę przyznać, że było to spotkanie bardzo udane. Książka opowiada historię My (Esme), ubogiej wietnamskiej dziewczyny, która pracuje jako sprzątaczka w hotelu, chcąc zapewnić jako taki byt swojej małej córeczce, mamie oraz babci. Pewnego dnia, zostaje tam zauważona przez starszą panią, która przyleciała do Wietnamu w poszukiwaniu kandydatki na żonę dla swojego syna. Tak zaczyna się przygoda Esme w wielkim świecie i jej amerykański sen. Z ubogiego mieszkanka i pracy, gdzie ledwo wiąże koniec z końcem, trafia do całkiem innego środowiska - wietnamskich imigrantów, którzy ciężką pracą wiele w nowym kraju osiągnęli. Do tego zamieszkuje od razu z Khaiem, przystojnym i bogatym chłopakiem, którego żoną, według planów jego matki, ma zostać pod koniec wakacj

Gdyby nie ty

Obraz
"Gdyby nie ty" to nareszcie książka, za jakie cenię Colleen Hoover. Po kilku ostatnich słabszych (szczególnie "Too late", które było strasznie słabe i niesmaczne), w końcu książka, która może dorównać "Wszystkim naszym obietnicom", czy "Maybe someday". Początkowo byłam trochę sceptycznie nastawiona do lektury. Bałam się morza ciężkich emocji i trudnych relacji, które nie znajdą szczęśliwego rozwiązania. Na szczęście myliłam się. To prawda, że książka jest pełna różnego rodzaju emocji (nie zawsze tych łatwych i ładnych), ale wszystkie one prowadzą do czegoś dobrego. Ale od początku. Morgan nie chciała, aby życie potoczyło się dla niej w tej sposób. Ale, gdy w wieku 17 lat zaszła w ciążę, ani przez chwilę nie brała pod uwagę innej opcji niż urodzenie i wychowanie dziecka. Na szczęście miała w tym wsparcie ojca dziecka, Chrisa, który również nie uchylił się od odpowiedzialności i nie uciekł w dal. We trójkę stworzyli małą, szczęśliwą rodzinę