Test na miłość



Witajcie! :)

Ostatnich kilka dni spędziłam przy lekturze książki "Test na miłość" Helen Hoang. Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, chociaż wiem, że w zeszłym roku w Polsce ukazała się jej debiutancka powieść. I muszę przyznać, że było to spotkanie bardzo udane.

Książka opowiada historię My (Esme), ubogiej wietnamskiej dziewczyny, która pracuje jako sprzątaczka w hotelu, chcąc zapewnić jako taki byt swojej małej córeczce, mamie oraz babci. Pewnego dnia, zostaje tam zauważona przez starszą panią, która przyleciała do Wietnamu w poszukiwaniu kandydatki na żonę dla swojego syna. Tak zaczyna się przygoda Esme w wielkim świecie i jej amerykański sen. Z ubogiego mieszkanka i pracy, gdzie ledwo wiąże koniec z końcem, trafia do całkiem innego środowiska - wietnamskich imigrantów, którzy ciężką pracą wiele w nowym kraju osiągnęli. Do tego zamieszkuje od razu z Khaiem, przystojnym i bogatym chłopakiem, którego żoną, według planów jego matki, ma zostać pod koniec wakacji.
Między Khaiem a Esme szybko nawiązuje się nić porozumienia, chociaż on nie należy do najłatwiejszych towarzyszy. Esme długo nie wiem, że Khai cierpi na zespół Aspergera, przez co ma trudność w okazywaniu, wyrażaniu, ale też odczuwaniu uczuć. A nawet jeśli je odczuwa, to nie jest w stanie ich sobie uświadomić.

"Test na miłość" jest napisany na prawdę dobrym językiem i stylem. Książkę czyta się płynnie i szybko, a historia wciąga. Bardzo ciekawe jest środowisko, w którym się dzieje. Nie miałam jeszcze do tej pory przyjemności czytania historii, która toczyłaby się wśród wietnamskich imigrantów w Stanach. Szkoda trochę, że autorka nie poświęciła więcej uwagi ich kulturze i tradycjom.
Drugim zarzutem, jaki mam wobec tej książki, to Esme i jej bardzo szybka nauka w szkole wieczorowej. W 2 czy 3 miesiące zrobiła w wieczorowej szkole program całego liceum, dzięki czemu na koniec mogła zdać egzamin porównywalny do naszej matury. Nie wiem, czy rzeczywiście tak to działa, ale nie wydaje mi się. I ostatni zgrzyt, to końcówka. Myślę, że wystarczyłaby szczera rozmowa między Esme i Khaiem, a nawet Esme a resztą jego rodziny, aby uniknąć pewnych wydarzeń. Zabrakło tego, przez co książka trochę niepotrzebnie się wydłuża.

Poza tym to bardzo dobra książka. Dobrze i lekko napisana, bez niepotrzebnych dłużyzn i dramatoz. Wszystkich bohaterów można polubić i im kibicować. Khai ma swoje dziwactwa, które można łatwo zrozumieć i zaakceptować. Przyznać się, kto chociaż raz nie próbował zatankować auta za okrągłą kwotę? Ja na pewno :) Do tego kilka delikatnych scen erotycznych, które dodają książce kolorów, ale nie przysłaniają całości.

"Test na miłość" to książka pełna ciepła i optymizmu, którego teraz nam jest wiele potrzeba. To książka o poszukiwaniu swojej drogi, ale też o akceptacji siebie i innych, ich wad i małych dziwactw. Jest pełna miłości, ciepła, szacunku i akceptacji. Myślę, że to punkt obowiązkowy dla wszystkich wielbicieli romantycznych historii :)

Dla mnie to mocne 7/10, a za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Muza.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Maybe now

Gabriel's promise

Łowcy płomienia